Gdy nadejdzie czas,
Wsiądę do żaglówki
I popłynę spowrotem
Do Domu.
Ujrzę znajomy brzeg
I latarnię morską.
Ominę Cypel Helski,
A Małe Morze obejmie mnie
Piaszczystymi ramionami Mewiego Ryfu.
Płynąc prosto bajdewindem
Z prawej burty
Ujrzę smukłą wieżę Królowej Morza.
W końcu zobaczę znajome molo
I potężną farę za nim.
Wpłynę do portu
I Bramą Rybacką do miasta
Wpuści mnie Piotr Rybak.
Przywitam przyjaciół i znajomych
Dawno nie widzianych.
Wyjdę Młyńską Bramą
I pójdę cały czas prosto
Do Połczyna,
Do Domu.
Nie pojadę, nie będzie samochodów.
Pójdę powoli,
Bez pośpiechu,
Bez zmęczenia...
Ujrzę wiatraki, które tyle razy
Oglądałem z balkonu mego domu.
W Połczynie przywitają mnie sąsiedzi.
Będą czekać na mnie.
Dawno ich nie widziałem...
Rok, dwa, dziesięć...
W domu spotkam rodziców, dziadków...
Tak za wami tęskniłem.
Mama zapyta, gdzie tak długo byłem.
- W gościnie, Mamo,
Na Ziemi, w gościnie...
adi, wt., 2010-01-19 00:00
»
Ostatnie komentarze
1 rok 8 tygodni temu
2 lata 4 tygodnie temu
2 lata 4 tygodnie temu
2 lata 36 tygodni temu
2 lata 38 tygodni temu
2 lata 38 tygodni temu
2 lata 45 tygodni temu
2 lata 45 tygodni temu
3 lata 3 tygodnie temu
3 lata 3 tygodnie temu